| |
Pierwsza rocznica nadania imienia Jana Adama Maklakiewicza mszczonowskiemu Gimnazjum Publicznemu (13-14.06-2003).
Uroczystości z okazji pierwszej rocznicy nadania mszczonowskiemu gimnazjum imienia Jana Adama Maklakiewicza były dwudniowe. Rozpoczęły się wieczorem 13 czerwca. Tego dnia w szklanej auli gimnazjum w spektaklu kameralnym „Noc Mediolańska – Świadectwo Świętego Augustyna” wystąpił Jerzy Stępkowski. Spektakl na podstawie „Wyznań św. Augustyna” w tłumaczeniu Zygmunta Kubiaka swą muzyką ubogaciła żona wykonawcy, a zarazem wnuczka patrona gimnazjum, Jadwiga Stępkowska.
Drugi dzień rocznicowych uroczystości rozpoczęto Mszą Świętą w kościele parafialnym p.w. św. Jana Chrzciciela. Nabożeństwo w intencji rodziny Maklakiewiczów oraz dyrekcji, grona pedagogicznego i uczniów gimnazjum odprawił ks. prałat Lucjan Świderski. Po Mszy wszyscy uczestnicy szkolnego święta przemaszerowali ulicami miasta do budynku gimnazjum. Tam zaproszonych gości powitała dyrektor Anna Rusinowska. Wiele ciepłych słów skierowała ona pod adresem licznie przybyłej na obchody rodziny Jana Adama Maklakiewicza. Właściwie dyrektor Rusinowska wymieniając poszczególnych członków rodziny witała nie tyle gości, co współgospodarzy uroczystości, którzy co należy szczególnie podkreślić również czynnie uczestniczyli w przygotowaniu artystycznej oprawy święta. Premierowe wykonanie hymnu, które nastąpiło w chwilę potem, z pewnością przejdzie do historii szkoły. Tekst hymnu napisały uczennice klasy II d- Magdalena Michałowska, Martyna Warulik, Beata Karolak, Elwira Kulicka i Iwona Sadowska. Muzykę skomponowała wspominana już wnuczka patrona gimnazjum - Jadwiga Stępkowska. Wykonanie utworu powierzono chórowi szkolnemu pod dyrekcją Jacka Zielonki. Gdy już umilkły słowa podniosłej pieśni przed zebranymi pojawił się Robert Baka, aby w nietypowy sposób przypomnieć życiorys Jana Adama Maklakiewicza. Uczeń wcielił się w słynnego kompozytora i opowiedział o jego życiu tak jakby snuł wspomnienia na rodzinnym spotkaniu. „Miłością do muzyki zaraziłem się od ojca”- mówił Robert – „...a moja matka była urodzoną muzykalnością.” Życie Maklakiewicza było związane i podporządkowane muzyce i dlatego też prowadząca spotkanie uczennica Justyna Libera po wystąpieniu swego kolegi nie omieszkała przypomnieć słów wnuczki kompozytora - Agnieszki Sienkiewicz – „Nie uczcie się życiorysu mego dziadka na pamięć, słuchajcie jego muzyki”. Ten cytat posłużył prowadzącej jako zapowiedź do rozpoczęcia części koncertowej obchodów, podczas której przed publicznością zgromadzoną w auli wystąpiły trzy członkinie sławnego rodu - skrzypaczka Agnieszka Maklakiewicz oraz pianistki Joanna Maklakiewicz i Jadwiga Stępkowska (program koncertu publikujemy poniżej).
Po zakończeniu koncertu dyrektor Rusinowska dziękując artystkom, stwierdziła, że- „.. w murach jej szkoły po raz pierwszy rozbrzmiewały dźwięki takiej muzyki i w takim wykonaniu.”
Po części muzycznej przyszedł czas na otwarcie szkolnej Izby Pamięci poświęconej patronowi. Zanim jednak goście rozpoczęli zwiedzanie dyrektor gimnazjum przypomniała, że w ubiegłym roku na uroczystości nadania gimnazjum imienia Jana Adama Maklakiewicza zaprezentowano skromną ekspozycję poświęconą kompozytorowi, na którą składały się materiały dostępne w tamtym czasie, głównie dzięki uprzejmości rodziny państwa Stępkowskich. Dzisiaj zbiór ten znacznie się powiększył i zdaniem dyrektor Rusinowskiej stanowi wręcz zaczątek muzeum. -„To ważne, by pamięć o człowieku dzięki któremu imię Mszczonowa zasłynęło w Polsce i na świecie, była nadal żywa” –podkreślała dyrektor. A następnie przedstawiła długą listę osób, którym wszyscy mszczonowianie winni są wdzięczność za powstanie Izby Pamięci poświęconej najsłynniejszemu z mieszkańców Mszczonowa. Jako pierwszym dyrektor Rusinowska podziękowała Hannie Maklakiewicz - Sosnowskiej i Marii Szalińskiej —Łosakiewicz, które z niezwykłą radością podzieliły się pamiątkami i wspomnieniami o bliskim im człowieku. Żona Jana Adama, przekazała szkole niezwykle osobiste pamiątki – kapelusz męża, przechowywany przez nią przez 50 lat oraz kosmyk włosów, obcięty tuż po śmierci kompozytora przez przyjaciółkę domu. Natomiast Maria Szalińska - Łosakiewicz swego czasu poprowadziła uczniów, którzy ją odwiedzili przez ulice Warszawy szlakiem „maklakiewiczowskich” wędrówek, kończąc tę sentymentalną podróż na cmentarzu powązkowskim. Wiele zdjęć, które zostało umieszczone w ekspozycji wykonanych zostało właśnie wtedy. Wnuczka Patrona - Agnieszka Sienkiewicz i Tadeusz Wolfram przeszukali domowe archiwa i ofiarowali szkole unikatowe zdjęcia kompozytora, jego brata Franciszka, córki -Kingi oraz Hanny Parysiewicz. Państwo Stępkowscy poruszyli niemalże całą rodzinę, by stworzyć drzewo genealogiczne rodu Maklakiewiczów. Ks.prałat Lucjan Świderski przekazał szkole zabytkową fisharmonię, na której grał senior rodu Jan Nepomucen, jego żona - Rozalia i dzieci. Instrument ten ofiarowały parafii siostry Zofia Konc i Maria Magdalena Szalińska. Paulina Augustyniak - utalentowana plastycznie absolwentka mszczonowskiej szkoły, jest autorką kopii portretu wiszącego w mieszkaniu Hanny Maklakiewicz -Sosnowskiej. Reprodukcja Pauliny jest prawdziwą ozdobą Izby. Wszystkie eksponaty dzięki uprzejmości Mszczonowskiego Cechu Rzemiosł Różnych zostały umieszczone w specjalnych gablotach – ofiarowanych przez: Łukasza Koperskiego, Zbigniewa Bednarka, Piotra Kustosza, Mariusza Dąbrowskiego, Piotra Chyłę i Andrzeja Zielińskiego. Wreszcie dzięki wsparciu finansowemu burmistrza miasta Józefa Grzegorza Kurka i firmie Europa Distribution Center gimnazjum uzyskało środki na realizację całego projektu –czyli stworzenia Izby Pamięci. Na końcu, ale – jak podkreślała dyrektor Rusinowska- z niezwykłą estymą wymienione przez nią zostały osoby, na ręce których został złożony największy trud - przygotowania, segregowania i dekorowania Izby. Nauczyciele gimnazjum , którzy wykonali tę pracę to: pani Barbara Gryglewska -dusza i serce projektu, Emilia Kurowska - artystka, która zaprojektowała i wykonała drzewo genealogicze oraz zajęła się oprawą plastyczną sali, panie Agnieszka Piotrowska i Janina Woźniak tworzące zestawy materiałów do poszczególnych gablot, pan Piotr Monkiewicz i pani Agata Wiśniewska, która zajęła się stroną informatyczną przedsięwzięcia. Dyrektor szkoły w swym wystąpieniu nie pominęła też osoby pana Jana Zarębskiego, bez którego nie udałoby się wykonać wielu ważnych zadań związanych z obsługą techniczną, a także uczniów najbardziej zaangażowanych w przygotowanie ekspozycji - Renaty Wrocławskiej, Malwiny Sokulskiej, Dagmary Bednarek, Anny Wojdalskiej, Justyny Libery, Maćka Lewandowskiego i Adriana Piaska.
Gości po Izbie pamięci oprowadził Jerzy Stępkowski. Podczas omawiania zawartości poszczególnych gablot przypominał ciekawe wydarzenia związane z członkami swej rodziny. Później wykonano pamiątkową fotografię uczestników szkolnego święta ( którą publikujemy). Obchody zakończono bankietem.
Na podstawie materiałów Gimnazjum Publicznego
Marcin Letkiewicz
Program koncertu z okazji pierwszej rocznicy nadania gimnazjum imienia Jana Adama Maklakiewicza 14 czerwca 2003 roku:
F.Chopin - Mazurek B-dur op.7 N 1 - Joanna Maklakkiewicz –fortepian
F.Chopin 'Nokturn cis-moll op. pośmiertne - Joanna Maklakkiewicz –fortepian
F.Chopin • Fantasie - Impromptus op. 66 - Joanna Maklakkiewicz –fortepian
F.Chopin - Walc cis - moll op. 64 N 2 - Joanna Maklakkiewicz –fortepian
F.Chopin • Polonez As - dur op. 53 - Joanna Maklakkiewicz –fortepian
W.T. Maklakiewicz - Ave Maria
(Pour bonorer Notre damę de Lourdes)
z dedykacją dla Maji – wnuczki
- Agnieszka Maklakiewicz –skrzypce
-Jadwiga Stękowska - fortepian
J.A.MakIakiewicz - Suita huculska
dedykowana Michałowi Wilkomirskiemu
- Agnieszka Maklakiewicz –skrzypce
-Jadwiga Stękowska - fortepian
F. Izbicki - Maklakiewicz - miniatura Brzask
dedykowana Ładkowi w dniu imienin
- Agnieszka Maklakiewicz –skrzypce
-Jadwiga Stękowska - fortepian
(życiorys przedstawiony podczas uroczystości przez ucznia Roberta Bakę):
Jan Adam Maklakiewicz.
Nazywam się Jan Adam Maklakiewicz. Urodziłem się 24 listopada 1899r. w Chojnacie, wiosce położonej na Mazowszu. Byłem trzecim z kolei spośród, dwanaściorga, ale najstarszym z sześciorga żyjących dzieci Jana i Rozalii z Izbickich Maklakiewiczów.
Mój ojciec, Jan Maklakiewicz, pochodził z Kujaw. Już w wieku szesnastu lat, został organistą w Puszczy Mariańskiej. W roku 1892, przeniósł się do Chojnaty i tu także przyjął posadę w kościele. Swoją przyszłą żonę poznał w prowadzonym przez siebie chórze parafialnym. Pobrali się w 1896 roku.
Moja matka, Rozalia Izbicka, urodziła się na Kurpiowszczyżnie. Jej rodzina była bardzo muzykalna: brat, Józef, grał na skrzypcach, a ona sama na harmonii.
Jak już wspomniałem, urodziłem się w Chojnacie, ale w 1905r. razem z rodziną przeniosłem się do Mszczonowa, gdyż proboszcz miejscowego kościoła zaproponował mojemu ojcu posadę organisty.
Miłością do muzyki zaraziłem się od ojca. Jestem jednak głęboko przekonany, że talent kompozytorski - ja i moje utalentowane rodzeństwo otrzymaliśmy od naszej matki, która była urodzoną muzykalnością. Znała mnóstwo pieśni ludowych. Być może, że sama z siebie je nuciła. Od ojca natomiast dzieci otrzymały możliwość nauki profesjonalnego muzykowania. I muzykowaliśmy wszyscy –ja, Ładysław, Maria, Zofia i Tadeusz, a młodszy brat Franuś mając lat 12-cie umiał wyręczyć Ojca we wszystkich czynnościach muzycznych. W wieku lat 15-tu komponował już fugi podwójne na orkiestrę. Wystarczyło, że mu trochę wytłumaczyłem i zademonstrowałem.
Jesienią 1911 roku, ukończyłem Szkołę Powszechną w Mszczonowie i rozpocząłem naukę w VIII Gimnazjum w Warszawie. Swoją karierę muzyczną zacząłem w roku 1916. Podczas przerwy w mojej edukacji (spowodowanej chorobą), założyłem chór, do którego zwerbowałem mszczonowską młodzież. Moje sukcesy w tym chórze zwróciły uwagę hrabiego Edwarda Platera, który zaproponował mi prowadzenie chóru w jego majątku w Osuchowie. W grudniu 1918 roku na pierwszą pasterkę w wolnej Polsce napisałem kolędę, którą uroczyście wykonano w kościele mszczonowskim. W latach 1919 - 1920 kształciłem się w Wyższej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Następnym etapem mojej muzycznej edukacji było Konserwatorium Muzyczne, również w stolicy. W okresie studiów największy wpływ na moją postawę twórczą i stosunek do muzyki wywarł Roman Statkowski - wykładowca konserwatorium. Byłem do niego szczerze przywiązany. Ten łagodny i życzliwy człowiek, umiał rozbudzić w swoich uczniach poczucie sumiennej pracy i niemal nabożną miłość do muzyki.
W 1921 r. wstąpiłem na wydział Filozoficzny Uniwersytetu Warszawskiego. Pięć lat później, w 1926, wyjechałem jako stypendysta do Paryża, gdzie studiowałem w Ecole Normale de Musique u Paula Dukasa. Do Polski powróciłem latem 1927 roku i rozpocząłem pracę pedagogiczną w Konserwatorium Heleny Kijeńskiej w Łodzi. W okresie 1928- 32 objąłem stanowisko profesora harmonii w Państwowym Konserwatorium Muzycznym w Warszawie. W tym czasie bardzo zżyłem się z dyrektorem tej uczelni - Karolem Szymanowskim. Jego wpływ był widoczny w mojej muzyce.
Bardzo pracowitym okresem były dla mnie lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte. W latach 1945-47 zostałem dyrektorem Filharmonii w Krakowie, a od 1947 do 1948 Filharmonii w Warszawie. Później pracowałem w Średniej Szkole Muzycznej oraz Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie. Jako profesor PWSM uczestniczyłem także w pracach Senatu. Moją pracę pedagogiczną przerwała na początku stycznia 1954r. choroba - dur brzuszny. Podjęte zbyt późno leczenie nie dało rezultatów.
Na moją muzykę największy wpływ mieli: Roman Statkowski - nauczyciel, Karol Szymanowski - dyrektor warszawskiego konserwatorium oraz Paul Dukas - nauczyciel paryski.
Komponowałem utwory o bardzo różnej tematyce. Tworzyłem pieśni przeznaczone dla chórów mieszanych, męskich oraz dla solistów. W swoim dorobku posiadam również pieśni religijne. Ponadto stworzyłem wiele utworów kantatowych, organowych, fortepianowych, kameralnych oraz koncerty i symfonie. Szczycę się także tworzeniem oper, baletów, muzyki teatralnej, radiowej i filmowej. Najważniejszymi moimi kompozycjami są: symfonia „Święty Boże", poemat symfoniczny „Grunwald", opera-dialog „Lilia Weneda", balety: „Cagliostro w Warszawie" i „Złota kaczka", II koncert skrzypcowy „Góralski", kantata „Komuna paryska". Utworzyłem także muzykę m.in. do filmów: „Cham", „Wiatr od morza", „Barbara Radziwiłłówna", „Pan Twardowski" oraz „Dom na pustkowiu".
Na zakończenie chciałbym jeszcze wspomnieć o moich wiernych przyjaciołach i współpracownikach. Pierwszy z nich, to Leon Schiller. Był on reżyserem i dyrektorem teatru. Bardzo często komponowałem tło muzyczne do jego przedstawień. Kolejnym niech będzie Juliusz Osterwa. Gdy przy krakowskiej filharmonii zorganizowano teatr operowy, a ja i Walerian Bierdiajew pełniliśmy funkcje dyrektorów, Julek, jako dyrektor opery, był dla nas cennym współpracownikiem. Bliskim przyjacielem był dla mnie także Grzegorz Fitelberg, znany dyrygent, kompozytor i skrzypek. Nie mogę również pominąć Kazimierza Wiłkomirskiego, przyjaciela jeszcze z czasów nauki u Romana Statkowskiego.
Podkreślam, że ja i moja rodzina na zawsze pozostanie związana z Mszczonowem - tu są nasze korzenie, tu pozostawiliśmy po sobie jakże|„ulotny" ślad -nasze muzykowanie".
Serdecznie dziękuje za wysłuchanie mojej opowieści. Myślę, że nie zanudziłem was historią swojego życia.
| |