|
UTYLIZACJA AZBESTU |
|
DO SĄSIADA
Uprzejmie informuję, iż rozporządzenie Ministra Środowiska z 9 października 2002r w sprawie sposobu przedkładania Wojewodzie informacji o rodzaju, ilości i miejscach występowania substancji stwarzających szczególne zagrożenie dla środowiska nakłada ten obowiązek na wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.
W związku z powyższym właściciele nieruchomości otrzymali do wypełnienia druki informacji (a nie podania jak Pan pisze!) o wyrobach zawierających azbest.
Właściciele budynków o pokryciu dachowym z płyt azbestowo-cementowych powinni zwrócić wypełnione formularze do Wydziału Gospodarki Gminnej tut. Urzędu (pokój nr 5) w terminie do 20 marca 2005r.
Uzyskane informacje zostaną wykorzystane do sporządzenia rejestru wyrobów zawierających azbest, a następnie opracowania programu likwidacji wyrobów azbestowych.
Jednocześnie informuję, iż Rozporządzenia Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z dn.23 października 2003r dopuszcza użytkowanie instalacji lub urządzeń zawierających azbest nie dłużej niż do końca 2032r.
Obecnie usuwanie i utylizacja wyrobów zawierających azbest nie są dofinansowywane. |
|
Ilosc wypowiedzi: 121 |
|
|
Opinie: |
|
|
|
| |
Magda: Zgadzam się w 100% |
| |
| W życiu nie słyszałam czegoś bardziej beznadziejnego jak protesty przeciwników powstania spalarni. Najwyraźniej tacy ludzie wolą mieć składowiska śmieci pod miastem, bo zapewne taki sam bród i smród istnieje w ich mieszkaniach, domach i podwórkach i się do nich przyzwyczaili. A tak swoją drogą to czego zapomniany radny nie zrobi aby przypomnieć swoją osobę mieszkancom naszego miasta. Wykorzystuje niewiedzę (nie ma się co łudzić, nie wszyscy są wykształceni w kierunku ochrony środowiska itp. co nie oznacza że jesteśmy głupi) wielu mszczonowiaków, opowiada im niestworzone historie, wręcz bawi się we wróżbitę, że spalarnia na pewno kiedyś wybochnie...... Przecież to jest śmieszne! Nie wiem skąd biorą się pomysły tego Pana (przez grzeczność nie wymieniam nazwiska, ale i tak wszyscy wiedzą o kogo chodzi), ale to jego podejście do sprawy spalarni jest po prostu przedpotopowe. Najwyraźniej zalezy mu na pseudo "Sławie" w Mszczonowie, bo wątpię aby takie naprawdę było jego myślenie. No chyba, że on nie ma w domu również elektryczności, bo boi się, że gdy nie będzie go w domu instalacja się zapali, albo wybochnie żarówka......
Pozdrawiam wszystkich zwolenników spalarnianej inwestycji, a przede wszystkim Pana Burmistrza za tak wspaniały pomysł!!!!!
Pozdrawiam również przeciwników, bo przecież i tak wkrótce będą musieli się pogodzić z myślą, że Mszczonów będzie miał spalarnię odpadów z prawdziwego zdarzenia!!!!!! |
| 2007-04-05 08:07:06
|
|
| |
|
|
|
|
|
|
| |
Stały obserwator: DO PARAGRAFA |
| |
| Masz częściowo racje, ale wynika to z faktu, że niezwykle trudno jest udowodnić bezpośredni wpływ spalarni na zdrowie człowieka, co nie znaczy że jakiegoś wpływu nie ma. Gdyby było to proste ręcze że jako człowiek obracający się w środowisku prawniczym sam byłbym tym mocno zaiteresowany. (kasa, kasa:-)) Nie znaczy to jednak że ja i moja rodzina jesteśmy zainteresowani udziałem w tym doświadczeniu. W przypadku stwierdzenia jakichkolwiek zagrożeń, ta spalarnia tak poprostu nie zniknie. I co mi wtedy nawet po najlepszych pieniądzach? Jak będę zdrowy to sam je sobie zarobię. |
| 2007-04-04 12:58:34
|
|
| |
|
|
|
|
|
|
| |
paragraf: Gdyby było to możliwe wszystkie spalarnie poszłyby z torbami |
| |
| Gdyby spalarnie faktycznie były szkodliwe tak jak o nich piszą w Wiadomosciach i na tym forum to już dawno zostałyby ropzszarpane i to nie tyle przez natchnionych ekologów co przez pazernych i bezideowych adwokatów. Przecież na zachodzie jeśli tylko istnieje szansa na wyrwanie jakiegoś odszkodowania od razu robi się na tym biznes. Z tego żyją firmy prawnicze amerykańskie i europejskie. W Polsce także obserwujemy juz takie praktyki. Brak pozwów o odszkodowania w tej branży to najlepszy dowód na bezpieczeństwo spalarni. Żadne opinie biegłych nie są tak wiarygoidne jak ten brak zainteresowania tematem ze strony panów mecenasów. |
| 2007-04-02 23:38:01
|
|
| |
|
|
|
|
|
|
| |
BURMISTRZ MSZCZONOWA: DO ZADUMANEGO |
| |
| Spalarnie na świecie funkcjonują juz wiele lat. Naukowcy cały czas monitorują pracę tych obiektów i prowadzą badania i ten sposób utylizacji jest obecnie preferowany jako najbardziej dający się kontrolować człowiekowi. Nikt nie wie natomiast do końca jakie procesy zachodzą np. w wysypiskach śmieci stąd też decyzja UE, że muszą zniknąć z polskiego krajobrazu jako realne zagrożenie. Jeśli chcemy wykorzystać ciepło ze spalarni do ogrzewania - obiekt ten musi być zlokalizowany w tzw. odległości ekonomicznie uzasadnionej. |
| 2007-03-16 12:01:05
|
|
| |
|
|
|
|
|
|
| |
Zadumany: UTYLIZACJA AZBESTU |
| |
| Kochani. Tak sobie myślę, że czas pokaże, kto z Was miał rację: władze Mszczonowa czy też ludzie protestujący. Nie sądzę, że ktoś budujący spalarnie byłby zainteresowany długoletnimi badaniami oddziaływania spalarni na ludzkie organizmy.
Spróbujcie obejrzeć film "Erin Brockovich", da Wam wiele do myślenia. Nie chcę już dociekać, kto z Was ma rację, ale może (jeśli to jeszcze możliwe), warto rozważyć inną lokalizację spalarni, jeśli już ma powstać? Są chyba na terenie naszej gminy tereny oddalone od domów i mieszkań? Być może nigdy nic się nie stanie, ale może przyjść ten jeden jedyny dzień, w którym nastąpi koszmarna awaria. Zostanie zapewne usunięta, tylko o jej skutkach może dowiedzieć się dopiero kolejne pokolenie, gdy trudno będzie zlokalizować źródło choroby. Skoro to wszystko jest OK, dlaczego polskie władze są tak mocno zaniepokojone planowaną przez Niemców budową spalarni blisko naszej granicy? Burmistrzu i Państwo Protestujący, ciekawe, kiedy okaże się, kto z Was miał rację?
|
| 2007-03-15 23:56:08
|
|
| |
|
|
|
|
|
|
| |
Anonim: do Pana Skowrona |
| |
| Czytając Pan wypowiedzi ze smutkiem trzeba stwierdzić że przjejął pan nie tylko stronę ale i język naszych włodarzy miejskich. Mówił pan kiedyś, że nie jest "zanurzony" w lokalne sprawy naszego miasta, ale jak widać jest pan pojętnym i szybko przyswajającym uczniem w tej dziedzinie. Wypowiedź do Rodowitego Mszczonowianina jest tego dobitnym przykładem. W tym momencie traci pan całą wiarygodność jako bezstronny autorytet w tej sprawie. Czy to ta piękna idea budowy spalarnii tak pana rozgrzewa? |
| 2007-03-06 13:58:19
|
|
| |
|
|
|
|
|
|
| |
H. Skowron: Do Rodowitego Mszczonowianina |
| |
| Odpowiedź dla Rodowitego Mszczonowianina
Dopiero teraz natrafiłem na Pana odpowiedź na moje uwagi z dnia 26 lutego i spróbuję jakoś się do niej odnieść. Przy okazji przeczytałem także inne wypowiedzi na tej zakładce, bo wcześniej o niej nie wiedziałem. Znałem tylko i obserwowałem zakładkę „Zapytaj Burmistrza Miasta”. Od razu mogłem zauważyć, że spomiędzy wierszy Pana licznych wypowiedzi wyziera jakieś niespełnienie, zgorzknienie, frustracja ale i też pogarda (jak w tej wyliczance: „za pieniążki z węgla górnicy kupują CHLEB, MIĘSKO i PIWKO” – Boże! trzy słowa, a ileż tu pogardliwości - i w formie i w treści; a wszystko to tak niemal mimochodem! ), których podłoża nie jestem jednak w stanie określić. Przy takim nastawieniu trudno właściwie będzie podejmować z Panem rzeczową dyskusję. Ale jednak spróbuję.
Cały czas podczas spotkań konsultacyjnych dowodzono, że takie instalacje, jak ta planowana do zlokalizowania w Mszczonowie, powinny być, a z ekonomicznego punktu widzenia muszą być, instalacjami regionalnymi. I liczby (wielkość strumieni odpadów – zebrane tak ad hoc) tę regionalność uzasadniają. Podkreślam REGIONALNOŚĆ. I tego faktu jakoś Pan nie potrafi, albo nie chce zrozumieć. Chyba jednak „nie chce”. A czemu w Mszczonowie ? – bo jest do zaspokojenia potrzeba, bo nowe wymagania prawne, bo jest tu burmistrz, który widzi nieco dalej niż koniec kadencji, bo dobry teren, bo dobry dojazd, bo to przecież to jest normalny zakład pracy, zakład świadczący usługi (mogący świadczyć) dla regionu, ZAKŁAD SPRZEDAJĄCY USŁUGI!. Tak jak ci górnicy ze Śląska węgiel, za który dostają pieniążki ….. itd. I w tym kontekście przywołany był przeze mnie przykład Śląska, którego to przykładu – jak Pan zresztą sam pisze – Pan nie zrozumiał. No cóż, trudno, ale małą inwektywą o tym kocie jednak Pan we mnie przy tej okazjo rzucił. Jeśli Panu ulżyło, pomogło upuścić z siebie kolejną porcję żółci, to niech będzie. Mogę to potraktować ewangelicznie ….”bo nie wiedzą co mówią”.
Taki styl przewijał się zresztą również w tych publicznych „dyskusjach”. No cóż trudno, ale i szkoda!. Kiedyś jedna z Pań zarzuciła mi – żeby sobie ulżyć ? – że wygaduję bzdury. Ale potem materiału opracowania naukowego, opublikowanego na temat, który ta Pani określiła jako „bzdury”, który to materiał specjalnie dla niej powieliłem, już odebrać nie chciała. Podobnie – względem mojego wystąpienia – było z jednym z Dyskutantów, który cytatem ze starego numeru Polityki próbował „podgrzać emocje” na sali. Ale potem przygotowanego specjalnie dla niego pełnego raportu na temat tej instalacji, który to raport tę moją ocenę – jego zdaniem bulwersującą – z Polityki uzasadniał (ocenę w Polityce z konieczności skrótową a obrazową), też nie był on już zainteresowany odebrać.
Co do niektórych kwestii poruszonych przez Pana w wypowiedzi z dnia 26 lutego, to muszę z dużym ubolewaniem stwierdzić, że moje osobiste deklaracje i zaproszenia do rzeczowej i spokojnej dyskusji i wyjaśnień – dyskusji przy stole, nad wyłożonymi dokumentami, nad stronami Raportu, przepisami prawa, itd. a nie „pod publiczkę” – dyskusji która pozwoliłaby życzenia i żądania Mieszkańców, ich reprezentantów, przelać na papier (jako dokument w toczącej się procedurze) – wszystko to pozostało bez odpowiedzi. Poza próbą kilkugodzinnej rozmowy po jednym ze spotkań, rozmowy, która miała być początkiem takiej mediacyjnej dyskusji, nikt nie był gotów na te zaproszenia odpowiedzieć. Lider (?) Waszego protestu dwukrotnie nie skorzystał (odmówił) z osobistego zaproszenia do takiej rozmowy. Kiedy więc czytam – w ostatnim wywiadzie burmistrza, że nie chciałby on „grupy osób zaangażowanych w działalność komitetu protestacyjnego traktować równo” to przyznaję mu rację. A skoro wyraża jednocześnie gotowość do dalszych spotkań, to nie widzę przeszkód, by takiego dialogu z burmistrzem (z Urzędem Miasta) nie podjąć. Ale musi to być dialog o konkretach, o jakiejś umowie społecznej, o konkretnych warunkach przyzwolenia społecznego na kontynuowanie projektu, warunkach technicznych, finansowych lub też jeszcze innych. A nie wykrzykiwanie zarzutów – niekiedy absurdalnych. Chodzi o to, by komitet protestacyjny mógł się przerodzić w społeczny komitet współkształtujący dalszy rozwój projektu i w komitet nadzorujący kształt i wspólnie uzgodniony przebieg realizacji projektu. Wśród Państwa są przecież – jak mogłem się przekonać – fachowcy, którzy z takim problemem technicznym jak budowa i funkcjonowanie takiej spalarenki mogliby sobie poradzić – czy to w formie nadzoru społecznego, czy też wręcz „służbowo”.
Jeszcze jedna drobna uwaga dotycząca sprawy olsztyńskiej. Proszę by zechciał Pan jeszcze raz przeczytać tę moja odpowiedź ze stycznia, ale uważnie przeczytać! Etap rozruchu technologicznego i tzw. procesowej optymalizacji to normalne etapy fazy eksploatacyjnego uruchamiania instalacji. I o tej fazie i problemach z nią związanych pisano w gazecie (używając jednak sformułowań „emocjonalnie chwytliwych”) i do tej fazy odnosiły się również moje uwagi. W swojej odpowiedzi nawet słowa „awaria” nie użyłem. I to nie dlatego, że „rzeczy nie nazwanych nie ma” (jak to kiedyś bywało z „nieuzasadnionymi przerwami w pracy”). Tylko dlatego, że problemy, o których pisano i o których potem rozmawiałem z kierownictwem firmy w Olsztynie, dotyczyły właśnie okresu rozruchu technologicznego. A Pan, kontaktując się z kierownictwem firmy, mógłby uzyskać informację, jak dalece gazeta uwypukliła sensacyjny wątek sprawy. A dla stanów „awarii” instalacja – przed eksploatacyjnym uruchomieniem – musi zgodnie z przepisami mieć przygotowane procedury wczesnego ostrzegania o możliwości wystąpienia awarii i procedury reagowania. I opis reagowania w takich sytuacjach oraz oceny wpływu takich sytuacji na środowisko jest dla każdej instalacji elementem procesu „oceny wpływu instalacji na środowisko” (Raportu o oddziaływaniu na środowisko) Tylko, że merytorycznej dyskusji na te tematy nie da się prowadzić w atmosferze wiecowej. I w tym miejscu musiałbym wrócić do moich zapisów o kilkanaście linijek wyżej. Więc kończę i serdecznie Pana pozdrawiam, pozdrawiając niestety Anonima.
H. Skowron
|
| 2007-03-03 17:31:08
|
|
| |
|
|
|
|
|
|
Wpisz opinie: |
|
|
|
|
|
|