| |
 W referendum gminnym dotyczącym spalarni i składowiska odpadów niebezpiecznych, jakie odbyło się 1 lipca uczestniczyło 25.66% uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy (2278 osób z 8879 uprawnionych).Żeby referendum było ważne, powinno wziąć w nim udział 30% uprawnionych do głosowania. Stosunek głosów oddanych na poszczególne referendalne pytania był dość podobny. Na pierwsze pytanie dotyczące budowy spalarni odpadów medycznych i niebezpiecznych -195 osób odpowiedziało „TAK”, zaś 2056 „NIE”. Na drugie pytanie dotyczące składowiska odpadów niebezpiecznych (z którego zorganizowania KERAMZYT już przecież dawno zrezygnował) -200 osób odpowiedziało na „TAK”, a 2052 osoby na „NIE”. Na trzecie pytanie dotyczące budowy spalarni odpadów komunalnych „dla Wielkiej Warszawy” -219 osób odpowiedziało „TAK”, a 2028 „NIE”. Zaokrąglając te wyniki można więc stwierdzić, że zdeklarowanych przeciwników planowanych inwestycji jest w gminie Mszczonów ok. 23 %.
Osobiście nie wziąłem udziału w referendum, gdyż uznałem, że nie można odpowiadać na tak bezsensownie postawione referendalne pytania. Ufam, że osoby, które podobnie jak ja nie uczestniczyły w głosowaniu doszły dokładnie do takiego samego wniosku. Chcę jednocześnie przypomnieć, że radni Rady Miejskiej proponowali inicjatorom referendum, aby wspólnie ułożyć treść pytań tak, aby faktycznie dotyczyły one problemów utylizacji oraz gospodarki odpadami. Gdy im zdecydowanie odmówiono- przestrzegali, że „karykaturalne” pytania mogą przemienić całe głosowanie w farsę , która okaże się nie do przyjęcia dla większości mieszkańców gminy. I tak się właśnie stało. Mieszkańcy nie chcieli głosować w sprawie składowiska, którego i tak nie będzie oraz odnośnie spalarni dla „Wielkiej Warszawy”. Większość udowodniła, że nie zamierza dać się zmanipulować ani wystraszyć. Nie pomogła wściekła kampania propagandowa, w której nie przebierano w środkach. Ulotki z zatroskanym dzieckiem, które prosi rodziców, aby nie dali mu wyrastać w sąsiedztwie warszawskich śmieci oraz mieszkaniec zmuszony do chodzenia w masce gazowej podziałały na wyborców całkowicie odwrotnie. Także fotomontaże wybuchającej spalarni, czy też trupie czaszki umieszczone na mapie w miejscu Mszczonowa - nie tyle wystraszyły co rozśmieszyły mieszkańców. Organizatorzy referendum zagalopowali się w obranej strategii. Zniechęcająco podziałały również same rozmiary kampanii. Do tej pory nawet wybory samorządowe nie były tak rozreklamowane. Dziesiątki ulotek roznoszonych po domach i wtykanych w skrzynki pocztowe oraz bezpośrednio w drzwi nie przysporzyły protestowi zwolenników. Trudno jest mi się nawet odnieść do ostatniej ulotki kolportowanej po mieście, która przedstawiała wisielca (?!). Zacietrzewienie i specyficzny styl (a właściwie jego całkowity brak) w prowadzeniu tej kampanii przypominał to co działo się przed wyborami w 2002 roku. Tak samo teraz jak i wtedy „niesmaczna” końcówka całkowicie pogrzebała grupę stosującą „czarną taktykę”. Kto wie, może była to ta sama grupa? Jeśli tak to jej tragedia polega na tym, że nie potrafi wyciągać wniosków ze swoich błędów.
Jeszcze raz pragnę wyjaśnić, że samorząd Mszczonowa zawsze dbał o rozwój gminy i dobro jej mieszkańców. Nigdy nie narazimy mszczonowian na żadne niebezpieczeństwo. Jesteśmy zobowiązani do przestrzegania prawa. Także w zakresie ekologii musimy stosować się do jego zapisów, czego najwyraźniej niektórzy nie potrafią lub po prostu nie chcą zrozumieć!
Burmistrz Mszczonowa
Grzegorz Kurek
| |
strona główna
