|
|
|
|
|
|
| |
Parafia silna swoją jednością i zgodą. Świątynia w pełni odrestaurowana wewnątrz i na zewnątrz. Zabudowania parafialne wyremontowane i uzbrojone we wszystkie media. Cmentarz uporządkowany i poszerzony o nowe tereny. Postawiona kaplica cmentarna. Położona kostka brukowa wokół kościoła, a także przy współudziale parafian i samorządu wybudowany pomnik Jana Pawła II oraz utwardzony plac znajdujący się w sąsiedztwie świątyni. W takim oto stanie pozostawia swoją parafię po 25 latach pracy duszpasterskiej ksiądz prałat Lucjan Świderski. Probostwo w Mszczonowie obejmował on w lipcu 1983 roku. Był to trudny czas dla mszczonowskiej wspólnoty chrześcijańskiej. Parafią targały konflikty. Podobno żaden z księży nie chciał wtedy trafić do Mszczonowa. Biskup zdecydował posłać w to miejsce doświadczonego „strażaka”, który miał ugasić wszelkie nieporozumienia i pozyskać zaufanie wiernych. To nie było łatwe zadanie. Dziś Mszczonów słynie ze swojej jednomyślności. Jest stawiany za wzór sukcesu opartego o wspólne działanie wszystkich miejscowych sił. Parafia wzorowo współpracuje z samorządem oraz wszystkimi organizacjami i instytucjami. Biskup dostrzegając perspektywy rozwoju miasta i panujący tu dobry klimat dla kościoła podjął decyzję o powołaniu do życia drugiej parafii, która ma być pod wezwaniem Świętego Ojca Pio.
Mszczonowianie zebrani w kościele w dniu 22 czerwca na nabożeństwie, będącym oficjalnym pożegnaniem odchodzącego na emeryturę proboszcza dziękowali mu wszystko co uczynił dla miejscowego kościoła. „To był dobry czas – mówili- który zaowocował całkowitą odmianą parafii”. Świątynia pełna wiernych oraz długa kolejka osób i delegacji pragnących podziękować osobiście swojemu duszpasterzowi najlepiej świadczyła o tym, że odchodzący w stan spoczynku kapłan należycie wypełnił powierzone mu przed ćwierćwieczem zadanie. Prałata Lucjana Świderskiego żegnali osobiście burmistrz Mszczonowa Grzegorz Kurek i przewodniczący Rady Miejskiej Łukasz Koperski. We Mszy Świętej uczestniczył też starosta powiatu żyrardowskiego Wojciech Szustakiewicz oraz przewodniczący Rady Powiatu Stanisław Niewiadomski. Burmistrz Kurek odczytując list pożegnalny od samorządowców dziękował księdzu Świderskiemu za „wszystkie przekazane przez lata z ambony słowa pełne dobroci i ciepła, ojcowskie rady oraz delikatne braterskie napomnienia”. Podkreślał znaczenie kapłańskiej życzliwości księdza prałata, a także tego, w jak przejrzysty sposób potrafił on przekazywać Słowo Boże i uczyć wiernych patriotyzmu. Burmistrz przypomniał, że proboszcz był z samorządem Mszczonowa w chwilach pięknych jak też i tych trudnych, wskazując wtedy radnym właściwą drogę. W czasach dynamicznych przemian Mszczonowa przyczynił się także do tego, że w cywilizacyjnym pędzie miastu udało się zachować tradycyjny charakter, a jego mieszkańcom nie zatracić w fałszywej nowoczesności, ale wciąż pamiętać o podstawowych wartościach, czyli o Bogu i Ojczyźnie. Równie ciepłe słowa kierowali pod adresem swojego duszpasterza pozostali żegnający go parafianie. Byli wśród nich przedstawiciele: miejscowych szkół, organizacji i instytucji. To najlepszy dowód jak proboszcz potrafił łączyć ludzi i jak doceniał siłę wynikającą ze zgody i jedności. Podczas ostatniej wygłoszonej homilii prosił jeszcze raz mszczono wian, aby tej JEDNOŚCI nigdy nie zabrakło. Przestrzegał przed dzieleniem się i uleganiem manipulacjom. Do samego końca wypełniał zadanie, które powierzono mu w 1983 roku i za to właśnie usłyszał od wiernych „Bóg zapłać”.
O muzyczną oprawę pożegnalnego nabożeństwa zadbali członkowie orkiestry dętej Ochotniczej Straży Pożarnej i Chóru Parafialnego. Po Mszy Świętej dla prałata wystąpili także młodzi artyści z Mszczonowskiego Ośrodka Kultury. Przy ołtarzu nie zabrakło pocztów sztandarowych OSP oraz Cechu Rzemiosła i Przedsiębiorczości. W kościele, w równych rzędach obok strażaków stanęli także mszczonowscy harcerze. W taki sposób żegnano proboszcza, który prawdziwie zasłużył na przyznany mu w ubiegłym roku tytuł „Zasłużonego dla Miasta Mszczonowa”. W ostatnich słowach proszono go, aby nie zapominał o swojej parafialnej rodzinie i nadal miasto traktował jak swój dom, do którego zawsze może wrócić. On natomiast żegnając się stwierdził, że wyjeżdża tylko ciałem, bo jego serce na zawsze postanie w Mszczonowie.
| |
| |
|
| Autor: PIO Publikacja: GCI |
powrót |
| 2008-06-23 15:26:30 |
|
|
|
|
|
|